Czasem wykonanie najbardziej oczywistego „posunięcia” nie jest możliwe. Trzeba szukać innych dróg, które dla osób z niepełnosprawnością bywają niewidoczne. Są przykryte grubą warstwą śniegu i nieraz trzeba pogrzebać bardzo długo i głęboko, żeby znaleźć tę szczelinę, która umożliwi pójście dalej.
W zakładzie karnym nie ma żadnej pracy z osadzonymi, jest totalna olewka. Funkcjonariusze też są ludźmi, mają też własne zburzenia które czasem są równie mocne i groźne jak te, które mają osadzone w więzieniach kobiety. Do tego żeby się zmienić potrzeba nie tylko dużo siły, wytrwałości i otwartości na pomoc innych ludzi. Zakład karny nie pomaga tylko utrudnia. Utrudnia i dołuje. Ale to właśnie jest kara.
Nic nie może wiecznie trwać, za wszystko przyjdzie nam zapłacić. Trzeba dziękować za to co jest i czekać na to co będzie i przyjmować to z pokorą.