Zegar całą noc nie mógł spać. Nie zmrużył wskazówki ani na minutkę, ani na sekundę. Tak, zegary też śpią, chociaż wydaje się wam to nie możliwe. Na pewno nie raz przyłapaliście wasze zegary na spaniu. Czas wtedy staje w miejscu lub pędzi jak szalony. W zależności od tego, czy zegar ma jakieś sny. Pomyślcie chwilkę. Może to było wtedy, kiedy świetnie się bawiliście ze swoimi przyjaciółmi i trzy godziny minęły w mgnieniu oka? A może wtedy, kiedy lekcja w szkole miała trwać 45 minut, a dłużyła się i dłużyła i skończyć nie chciała? Albo może właśnie w nocy, kiedy położyliście się do spania, ledwo zamknęliście oczy, aż tu nagle zaczął dzwonić budzik i była już siódma rano? Widzicie? To wtedy wasze zegary ucinały sobie drzemkę, a czas nie dawał się normalnie zmierzyć.
Ale nasz zegar nie spał dzisiejszej nocy. Wszystko dlatego, że nie mógł się doczekać, aby już nastał dzień, żeby wzeszło słońce a poranna rosa pokryła trawy i liście. Tak bardzo chciał w końcu wybić godzinę siódmą rano! I obudzić wszystkich! Poczuć zapach kawy i kakaa. Usłyszeć mamę przygotowującą śniadanie. Tatę wychodzącego z psem na spacer. I dzieci narzekające na wczesną porę. To miał być wspaniały dzień! I on, zegar, miał o tym wszystkim oznajmić! Tak cieszył się tylko kilka razy w roku! Ale od Bożego Narodzenia czy urodzin minęło już sporo czasu, więc tym bardziej nie mógł się doczekać, żeby już nastało DZIŚ.
Bo oto nastał jeden z najpiękniejszych dni w roku! I on o tym wiedział!
Bim bam bom! Big bam bom! Bim bam bom!
Bim bam bom! Bim bam bom! Bim ba…. (cisza).
Zegar zamarł z przerażenia. Wskazówki przestały się przesuwać. Bicie ucichło. Nie! Tylko nie to! Nie w takim ważnym dniu! Boże wszystkich zegarów! Dlaczego Ty mi to robisz? Z całych sił starał się poruszyć jedną wskazówką, później drugą, ale te ani drgnęły. Otworzył usta, żeby wydać z siebie bicie, ale jakby brakowało mu tchu i głosu. Tylko nie panikuj, pomyślał. Zaraz ktoś się zorientuje, że stanąłem i coś z tym zrobi. Ludzie przecież co chwilę patrzą na zegary. Ale mijały sekundy, minuty, godziny. I nic się nie działo. Nikt na niego nie zwracał uwagi, nie mówiąc już o naprawie. Zegar ze smutkiem patrzył na mamę, tatę, dzieci, a nawet psa jak spędzają ten ważny dzień bez niego. Jak się przytulają, wspólnie gotują, jedzą deser – ten jego ulubiony, opowiadają sobie wesołe historie, bawią się w ogrodzie, jakby zapominając o upływającym czasie. Aż łzy napłynęły mu do oczu.
I wtedy, kiedy jedna, największa łza spłynęła mu po policzku, doznał olśnienia. Uśmiechnął się od wskazówki do wskazówki, a w środku poczuł rozlewające się błogie ciepło. Bo zegar doskonale wiedział, że był to piękny dzień. Tak piękny, że ludzie nie mieli czasu na niego spoglądać i zauważyć, że się zatrzymał. I pomyślał, że to chyba najlepsze, co go mogło spotkać. Widzieć swoją rodzinę nie przejmującą się uciekającym czasem, nie spieszącą się, bo on już wybija jakąś godzinę, nie poganiającą raz po raz wszystkich domowników, ale spędzającą ten dzień razem i dając jego zatrzymany czas sobie nawzajem.